Opowiem dziś o 7 technikach, które mogą okazać się pomocne, gdy argumenty drugiej strony są irytujące niezależnie od tego, czy to wystąpienie publiczne czy rozmowa.
Spis treści
Co robić zatem w następujących trudnych sytuacjach?
Gdy ktoś wyciąga nieuprawniony wniosek, wykorzystując naszą aprobatę dla wcześniejszych tez
– Sądzisz, że państwo policyjne to coś złego?
– Jak najbardziej?
– Podsłuchiwanie obywateli jest niewłaściwe?
– Pewnie.
– Aresztowania o 6 rano też?
– Chyba na ogół też.
– No to musisz się zgodzić, że aktualnie żyjemy w państwie policyjnym!
Jak reagować na trudne sytuacje?
Jak reagować? Można wykazać, że rozumowanie rozmówcy jest niepełne. Państwo policyjne jest opresyjne wobec obywateli niesprzyjających władzom. Państwo, w którym jest policja, która pilnuje porządku niezależnie od poglądów obywateli, nie jest jeszcze policyjne. Samo określenie jest deprecjonujące i ma wzbudzić trwogę, ale ktoś, kto nie uważa państwa, w którym żyje za policyjne, raczej nie zgodzi się na tak dalece posuniętą konkluzję na podstawie częściowych przesłanek.
Lekarstwo? Wykazanie niepełności rozumowania lub doprowadzenie go do absurdu:
– Jasne, zgodnie z Twoim rozumowaniem każde Państwo, w którym jest policja, jest policyjne, tak jak każdy sklep, w którym jest ochrona, jest opresyjny.
Gdy ktoś chce błyszczeć naszym kosztem
Może się zdarzyć, że ktoś podczas rozmowy z nami, gdy przysłuchują się jej inni, będzie chciał efektownym argumentem ad hominem lub podobnym zabłysnąć naszym kosztem, obniżyć nasz status. Gdy rozpoznamy taką taktykę, możemy:
a) nazwać chwyt po imieniu
b) dopytać o szczegóły
– Twoje wystąpienie nie było złe, ale jak na kogoś, kto zawsze zwracał uwagę na rolę autentyzmu, nieco sztuczne.
a) – Stosujesz argument ad hominem i nie widzę powodu, aby się do niego odnosić.
b) – Jaki związek ma to, co mówiłem, z moim wystąpieniem? – przerzućmy ciężar uzasadnienia argumentu na osobę, która go wysunęła. Może dowiemy się czegoś, co pozwoli się odnieść bardziej konkretnie.
Gdy ktoś odwraca nasz argument
Nie wydaje się, by z natury było to coś niewłaściwego. Spojrzenie na argument z innej strony może być odkrywcze. Staje się to narzędziem o potencjale nieuczciwości, gdy służy wyślizganiu się z odpowiedzi albo zarzutu:
– Nie mam z Tobą kontaktu, chociaż przy rozpoczęciu współpracy umawialiśmy się na regularną wymianę informacji.
– Właśnie dlatego nie masz ze mną kontaktu, że ciężko dla Ciebie pracuję.
Jak można sobie z tym poradzić? Podobnie jak w przypadku asertywnej prośby – konsekwentnie dążymy do swego:
– Jakkolwiek na to patrzysz, nie mam z Tobą kontaktu i czuję się z tym niekomfortowo.
Gdy ktoś odwołuje się do słuchaczy
Wyobraź sobie, że prowadzisz szkolenie, a na Sali jest prezes firmy, którą szkolisz. Okazuje się, że raz po raz sprawia Ci trudność, zadając pytania, które sprowadzają się do kwestionowania Twojego autorytetu:
– Proszę Pana, to u nas nie zadziała, przecież my wszyscy to tutaj wiemy.
Co możesz zrobić? Rozważ, czy nie miałbyś rozegrać tego w taki oto sposób:
– Dziękuję za tę uwagę. Widzę, że możemy mieć różne zdania w tej kwestii i mam wrażenie, że nie jestem w swoim zdaniu odosobniony. Niech Pan nam wszystkim zatem powie: dlaczego pan tak sądzi? – oczywiście z pełną życzliwością.
Jeśli faktycznie ktoś chce grać słuchaczami, bo brakuje mu argumentów, spróbuj również się do nich odwołać, w najlepszej możliwej wierze. Skuteczność takiego podejścia może zależeć od kontekstu, pamiętajmy zatem o wyczuciu.
Gdy ktoś zalicza nasze sądy do tych skompromitowanych
Na wielu poziomach można przypisywać komuś tzw. nienawistną kategorię pojęć.
Może to być bardziej lub mniej wysublimowane:
Np. historyk, zwolennik polityki Stanisława Augusta Poniatowskiego, zarzuca swoim adwersarzom, że krytykują króla z pozycji tych, którzy znają dalekosiężny rozwój wypadków, czyli, że uprawiają prezentyzm.
Częściej jednak spotkać się można z czymś znacznie bliżej ziemi:
– Konserwatyści to często po prostu faszyści.
Co można na to poradzić?
Sprowadzić taki sąd do absurdu? – Tak, a Ci co zabijają muchy, nienawidzą zwierząt.
Można też dopytać o szczegóły, by zbadać prawdziwą przesłankę stojącą za ukrytym sądem. Jeśli tylko mamy czas i nam na tym zależy, niekiedy warto podjąć ten trud.
Gdy ktoś ci mówi: w teorii masz rację, ale w praktyce niekoniecznie
Sęk w tym, że jeśli przyjmujemy przesłanki, które stoją za jakimś sądem, to nie ma możliwości, by nie działały w praktyce.
– Jeśli chcesz być w formie, powinieneś ćwiczyć, np. biegać lub pływać.
– W teorii masz rację, ale w praktyce nie bardzo.
Czy aby na pewno o teorię tu chodzi? Dopytajmy:
– Dlaczego tak sądzisz?
– Bo nie mam czasu…
O co chodzi zatem? O chęci. Z teorią wszystko jest w porządku.
Gdy ktoś atakuje nas osobiście
– Ty mi mówisz o honorze? Ktoś, kto zawiódł swojego przyjaciela?
– Zawiodłem raz, ale nie zmienia to faktu, że wiem, czym jest honor. Moja przeszłość nie ma na to wpływu. Co zamierzasz zatem w tej sytuacji?
Przykład jest jaskrawy, ale jak każdy tego typu dobrze pokazuje istotę rzeczy. Gdy ktoś atakuje nas osobiście, niemerytorycznie, próbujmy zachować zimną krew i wrócić do tematu. Schodzenie na poziom rozmówcy, który posługuje się tego rodzaju argumentami, oznacza w zasadzie jedno: dalszą eskalację. Widać to we współczesnej polityce, a zwłaszcza jej obrazie, który mamy dzięki mediom. Kolejne granice grubiaństwa są przekraczane każdego dnia. Czy prowadzi to do czegoś lepszego? Nie sądzę.
Mamy tym samym 7 sposobów na radzenie sobie z nieuczciwymi praktykami. Jeśli zależy Ci na pogłębieniu wiedzy, polecam klasyczną książkę o erystyce Schopenhauera, „O erystyce, czyli sztuka prowadzenia sporu”, jak i pogłębione przyjrzenie się tematowi w książce „Erystyka”, Agnieszki Budzyńskiej-Dacy i Jacka Kwoska.
Jeśli jednak chcesz udoskonalić swój sposób prowadzenia rozmowy, zachęcam Cię do lektury mojej książki „Jak być zabawnym, a nie śmiesznym. Przewodnik po dobrej rozmowie w pracy, w domu, w życiu”, wyd. Onepress. Możesz ją kupić tu. Gdybyś zaś chciał/chciała dowiedzieć się, o czym jest, przeczytaj recenzję w magazynie Zwierciadło tu.
Sprawdź moje usługi