13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie mówcy cz. 2/3

W ubiegłym tygodniu omówiłem pierwsze trzy nawyki silnych psychicznie mówców. Tym razem bierzemy na warsztat kolejnych pięć. Przypomnę, że inspiracją do powstania tego materiału była książka Amy Morin pt. 13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie ludzie.

Oto kolejna piątka:

1. Nie skupiaj się na tym, na co nie masz wpływu

2. Nie staraj się wszystkich zadowolić

3. Nie bój się podejmować ryzyka

4. Nie rozpamiętuj przeszłości

5. Nie popełniaj wciąż tych samych błędów

1. Nie skupiaj się na tym, na co nie masz wpływu, czyli o nadmiernym kontrolowaniu.

Amy Morin zwraca uwagę na sygnały ostrzegawcze wskazujące na to, że chcemy kontrolować zbyt wiele. Przywołuje oczywiście szereg sytuacji z życia jej pacjentów, którzy ilustrują nadmierną chęć kontrolowania swojego życia. Jakie są konsekwencje? Oto trzy z nich?

– wzrost niepokoju

– poświęcanie na kontrolę zbyt wiele energii i czasu

– surowa ocena innych i siebie

Czy już brzmi nieco znajomo? Z mojej praktyki trenerskiej wynika, że jeśli chodzi o występujących, jedną z głównych przyczyn stresu jest właśnie nadmierna chęć kontrolowania swojego wystąpienia i jego efektów.

Najczęściej uczestników moich szkoleń stresuje:

– ekspert na sali

– to, że nie będę czegoś wiedział

– że zapomnę

– że nawali sprzęt

No dobrze. Odpowiedz sobie jednak na pytanie: czy masz na to wpływ? Czy masz wpływ na to, że na sali będzie ekspert? Czy masz wpływ na to, że sprzęt się posypie i będziesz miał kłopot z całym wystąpieniem.

Oczywiście Twój wpływ jest ograniczony, przejmowałbym się tym zatem właśnie w takim ograniczonym stopniu.

Ponadto można opracować taktykę na wypadek trudnych pytań, nie tylko tych zadanych przez eksperta, oraz można zrobić naprawdę wiele, by uniknąć kłopotów sprzętowych. Mówię o tym w innym filmie, do którego link znajdziesz gdzieś tutaj.

Sprawdzi się tutaj zatem to, co Amy ujmuje jako racjonalne określenie, co od Ciebie zależy, a co nie oraz prośba o pomoc w razie potrzeby.

To ostatnie może być trudne, jeśli uważasz, że wszystko zrobisz najlepiej sam. Jeśli jednak Twój laptop ulegnie awarii, to jedynym rozsądnym wyjściem będzie pożyczenie go od organizatora spotkania. Oczywiście jeśli wcześniej umieściłeś plik z prezentacją w chmurze😉

Przejmowanie się tym, na co nie mamy wpływu, to jedno,  przejmowanie się jednak opinią innych – to drugie. A zatem…

2. Nie staraj się wszystkich zadowolić

Podczas wystąpień często obawiamy się tego, co pomyślą inni, zwłaszcza gdy powinie się nam noga. Ale często zdarza się to wówczas, gdy o prostu chcemy powiedzieć coś, co niekoniecznie musi się wszystkim podobać. Czasem przecież może to być wypowiedzenie opinii wbrew naszemu szefowi, niekiedy zaś przedstawienie kontrowersyjnej idei, np. na konferencji TED.

Osobiście sądzę, że najsłabsze jest to, gdy chcąc zabrać głos, powiedzieć coś, co może wpłynąć na przewartościowanie pewnych spraw, odpuszczamy. Odpuszczamy w obawie przed tym, co sobie o nas pomyślą inni.

Największe ryzyko z tym związane jest takie, że możemy utracić z pola widzenia nasze najżywotniejsze wartości.

Tymczasem, jak mówi Amy Morin:

– wszystkich nie zadowolimy

– nie ma nic złego w tym, że ktoś się poczuje rozczarowany lub zły. Tutaj dosłowny cytat: „Każdy sam potrafi sobie radzić z różnymi emocjami i nie musisz go chronić przed negatywnymi uczuciami”. Skoro ktoś jest wściekły, to jeszcze nie oznacza, że zrobiliśmy coś złego, niewłaściwego.

Podobnym torem idą myśli Jordana Petersona, który wręcz zachęca by się nie bać mówić i niwelować obawy. Jeśli zależy nam na czymś, to jedyną drogą, by być coraz lepszym, jest konfrontowanie się, także na forum. Dzięki temu bowiem możemy doskonalić dowody, przykłady, argumenty, o ile ktoś wytknie nam nieścisłości.

Wystąpienia publiczne w tym świetle to jeden wielki trening asertywności, czyli kształtowanie charakteru. Dzięki nim będziesz mieć:

– więcej pewności siebie

– więcej silnej woli.

Aby to się jednak stało, należy najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: Jakie są moje wartości? I postępować w zgodzie z nimi. A czasem może to oznaczać wręcz, że zrezygnujesz z zabrania głosu.

Niekiedy bowiem nie warto. Gdy jednak warto, to dochodzimy do kolejnego nawyku:

3. Nie bój się podejmowania ryzyka

Amy omawia to zagadnienie w kontekstach poważnych życiowych decyzji. Z jej rozważań wynika, że często boimy się podejmować ryzyko, bo między innymi:

– nie potrafimy ocenić, na ile panujemy nad sytuacją

– nie umiemy odróżnić umiejętności od przypadku.

W odniesieniu do wystąpień jestem przekonany, że możemy mówić o wspaniałym treningu podejmowania ryzyka, które oszacowujemy. Jak? Np. przed ważną życiową decyzją, jak i przed wystąpieniem, zadaj sobie pytania, jak:

– jakie są potencjalne koszty tego działania

– jakie są potencjalne korzyści

– jaka jest najgorsza rzecz, która może mi się przytrafić, i jak mogę zminimalizować ryzyko.

Z mojego punktu widzenia dodałbym jeszcze jedno pytanie: jak duże jest ryzyko, że ta najgorsza rzecz Ci się przytrafi. Może się okazać, że jest śmiesznie niskie a cały powstały w wyniku tego lęku stres okaże się wielkim balonem, z którego jednak łatwo spuścić powietrze.

Na pewno pomoże nam ponadto:

– analiza własnych stanów emocjonalnych, o które można się zatroszczyć przed wystąpieniem

– trzeźwa analiza sytuacji wskazująca na realistyczne środki zaradcze.

Osobiście, kiedy się czegoś boję, na ogół idę w to jak w ogień. Często są to jednak sztuczne ognie.

4. Nie rozpamiętuj przeszłości

Roztrząsanie błędów, które popełniliśmy może odebrać radość życia. To banał. Gorzej jeśli na dobitkę przepuszczamy przez to okazje, które się pojawiają.

Czy fakt, że kiedyś Ci nie poszło bądź zestresowałeś się tak, że do dziś to pamiętasz, powinien Cię powstrzymywać przed zabraniem głosu, przed kolejnym wystąpieniem? Zwłaszcza takim, które może zasadniczo i pozytywnie wpłynąć na rozwój Twojej kariery, biznesu?

Nie.

Trzymaj się zatem kilku prostych zasad, o których szerzej pisze Amy w swojej książce:

– wyznacz sobie czas na myślenie o przeszłości

– nakreśl jasne cele na przyszłość

– trzymaj się faktów nie emocji

To tylko kilka elementów, które prowadzą do konkluzji, by dać sobie przyzwolenie na to, by pójść dalej.

W moim przypadku jakiś czas temu wyglądało to tak: Kiedy zdobyłem mistrzostwo Polski poczułem wiatr w żaglach. Postanowiłem sięgnąć po laury na poziomie europejskim w konkursach po angielsku. Pierwsza potyczka jednak nie była udana. Obawiałem się zatem wracać na ten mój ring w obawie, że znów doznam porażki, i co wtedy, co sobie o mnie pomyślą.

Oswoiłem się jednak z tym wszystkim. Uznałem, że to porażki uczą mnie więcej niż zwycięstwa, są wielorako bardziej edukacyjne i mądre. O ile tylko wyciągam z nich właściwe wnioski.  Dzięki czemu? Dzięki temu, że w miarę możliwości stosuję się do kolejnego nawyku:

5. Nie popełniaj wciąż tych samych błędów

I tu dochodzimy do kluczowych spraw. Powtarzanie tych samych błędów prowadzi do… tych samych rezultatów, a długofalowo do gorszego samopoczucia, do braku poczucia sprawczości. Wszystko to poczułem na własnej skórze.

Warto po każdej porażce zadać sobie kilka pytań:

– co poszło nie tak

– co mogłem zrobić lepiej

– co mogłem zrobić inaczej

Pomoże nam w dalszej pracy plan, a ten łatwiej ułożymy, gdy

– określimy nowe sposoby postępowania, które zastąpią stare

– rozpoznamy sygnały podpowiadające, że znów chcemy wrócić do starych nawyków

– znajdziemy sposób, aby dotrzymać sobie danego słowa

To, co wg mnie może pomóc najbardziej w tym wszystkim, jeśli chodzi o życie w ogóle, odnosi się do rady, którą dzieli się Amy w dalszej części: Wyćwicz tolerowanie nieprzyjemnych uczuć.

Rezygnacja z przyjemności np. napisania do dawnej miłości esemesa na rzecz wytrzymania w stanie, który będzie sprzyjał samodyscyplinie, wzmocni Cię.

Podobnie z przygotowaniami do prezentacji czy wystąpień. O ileż łatwiej zostawić wszystko na ostatnią chwilę, zamiast solidnie ćwiczyć mentalnie i merytorycznie, by zachwycić audytorium.

Niwelowanie własnych błędów wzmacnia psychikę, pozwala poczuć własną sprawczość. Pogrążanie się w przeszłości, w niemocy wynikającej z tego, że coś tam kiedyś się wyszło, po prostu osłabia.

Mamy zatem kolejnych 5 nawyków. Przypomnijmy je wszystkie:

1. Nie skupiaj się na tym, na co nie masz wpływu

2.            Nie staraj się wszystkich zadowolić

3.            Nie bój się podejmować ryzyka

4.            Nie rozpamiętuj przeszłości

5.            Nie popełniaj wciąż tych samych błędów

Teraz zaś pozmieniajmy je tak, jak poprzednio, aby miały bardziej proaktywne brzmienie:

Koncentruj się na tym, na co masz wpływ

Pamiętaj o swoich wartościach, zamiast o zadowalaniu innych

Podejmuj skalkulowane ryzyko

Określ jasne cele na przyszłość

Wyciągaj wnioski z błędów i miej nowy plan.

Niebawem kolejna, ostatnia już partia, nawyków, które wesprą Cię, byś lepiej występował/występowała publicznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *