Jak się nie dać podejść na scenie i w życiu?

Często zgadzamy się na coś, bo ktoś z zimną krwią wykorzystuje naszą dobrą wolę lub fakt, że już się na coś zgodziliśmy. A skoro tak, to czemu niby nie mielibyśmy zgodzić się na coś jeszcze? Jak sobie radzić w takiej i podobnych sytuacjach?

Przyjrzyjmy się czterem sytuacjom, w których warto wiezieć, jak nie dać sę podejść.

Gdy ktoś zniekształca to, co mówisz 

— Spędzanie czasu w social mediach to w dużej mierze strata czasu. 

— Skoro tylko tracisz tam czas, to czemu z tego korzystasz? 

Najprostszym sposobem poradzenia sobie jest powrót do meritum: Powiedziałem, że w dużej mierze. Właśnie dlatego, że tak jest, spędzam tam mało czasu. 

Najlepiej nie wchodzić w logikę zniekształconej tezy, by nie tracić energii na obronę i tak nie swojego stanowiska. 

Gdy ktoś krok po kroku nakłania Cię do czegoś poprzez zgodę na coś innego 

Powiedzmy, że Twoja partnerka chce iść do teatru, a Ty wolisz wspólnie poczytać książkę w domowym zaciszu: 

— Kochanie, lubisz, gdy spędzamy czas razem, prawda?
— Jasne.
— A wolisz, gdy spotykamy się w tłumie czy bardziej intymnie?
— No intymnie.
— No to spędźmy tak czas tym razem, z dala od tłoku. Poczytajmy w ciszy i spokoju, zamiast pchać się na miasto, OK? 

To oczywiście dość drewniany dialog, ale można sobie wyobrazić podobną mechanikę przekonywania. Czy jest ono wątpliwe etycznie, to już zależy od intencji. Jeśli wprost mówimy, że chcemy przekonać rozmówcę do wspólnego czytania kosztem kina, to raczej nie ma problemu. 

Jak jednak może zareagować partnerka, nawet gdy partner jasno mówi, o co mu chodzi? Oczywiście powrotem do meritum: Kochanie, ja to wszystko wiem, ale i tak wolę, abyśmy poszli do kina. Dlaczego? Dlatego, że… 

Gdy ktoś mówi o czymś, jakby było udowodnione, podczas gdy dopiero powinno być udowodnione

Powstaje wtedy tzw. „błędne koło”: Tomek jest świetny w autoprezentacji, bo doskonale kieruje wrażeniem, które chce uzyskać. 

To nie uzasadnienie, tylko element definicji dobrej autoprezentacji. W tej sytuacji można by zatem słusznie zapytać: 

— Dlaczego tak uważasz? 

— Bo przez nowo poznane osoby zawsze jest kojarzony z uprzejmym profesjonalizmem. 

Gdy ktoś celowo Cię drażni 

Jak ktoś może Cię drażnić? Przerywając, obrażając, zadając ironiczne pytania… Być może masz w pamięci takie sytuacje lub przychodzi Ci do głowy coś jeszcze. 

W takich przypadkach pakujesz się w kłopoty za każdym razem, gdy dajesz się ponieść emocjom. Jaki z tego wniosek? Nie dawaj się im ponieść. Zachowaj zimną krew. Jeśli zaczniesz grać jak rozmówca, koniec końców będzie tak jak w tym żarcie, w którym obrzucamy się błotem ze świnią. Na koniec i my, i świnia jesteśmy brudni, ale to świnia czuje radość. 

Jeśli sporowi towarzyszy publiczność, a oponent zachowuje się kontrowersyjnie, to znów z pomocą przychodzi mądrość ludowa: nie kłóć się z głupcem, bo ktoś postronny może się pomylić w ocenie, kto nim jest. Ignoruj lub poproś na stronę w przerwie i zapytaj, co jest powodem niemiłego zachowania.

To zaledwie kilka sytuacji, w których możemy ulec subtelnym formom wywierania wpływu, na który w gruncie rzeczy nie mamy ochoty. Jako remedium przede wszystkim warto zdawać sobie sprawę ze swoich potrzeb i jasno je artykułować. A jeśli chcesz poćwiczyć asertywne ich komunikowanie, zapraszam na szkolenie: https://przemyslawkutnyj.pl/szkolenie-otwarte-wystapienia-publiczne-i-prezentacje/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *