Największy sekret najlepszych wystąpień publicznych

Co sprawia, że niektóre mowy zyskują status olimpijski? Co stoi za sukcesem najlepszych wystąpień na TED? Dlaczego jedni mówcy stają się ikonami, a inni… nie. Na którekolwiek z pytań szukasz odpowiedzi, odpowiedź jest jedna: sekret! A właściwie: sekrety. Tak, w liczbie mnogiej, bo są co najmniej trzy. Właśnie o nich jest ten artykuł.

Jak nazwa sugeruje, sekrety są niewidoczne. Nie oznacza to jednak, że nie mają swojej nazwy i nie można ich pokazać. Po przeanalizowaniu najlepszych wystąpień TED-owskich (polecam), po przeczytaniu wielu znanych mów (zachęcam), po obejrzeniu wystąpień, które zdobyły mistrzostwo świata w ramach Toastmasters International (rekomenduję), identyfikuję trzy:

– struktura

– emocjonująca argumentacja

– skrzydlate słowa

Dlaczego nie ma nic o mowie ciała? Co się stało z głosem? Dobre pytania! A czy wiemy cokolwiek o tym, jak operował głosem i ciałem Abraham Lincoln? Czy mamy wyobrażenie, jak posługiwali się tymi narzędziami Marcin Luter czy Piotr Skarga. Niespecjalnie, a jednak zyskali w świadomości ogółu rangę wielkich mówców. Czy oznacza to, że mowa ciała i głos są nieistotne? W żadnym wypadku. Są bardzo istotne, tylko o wieczności, o tym, że ktoś wchodzi do panteonu mówców, na szczęście wciąż przesądza jednak przede wszystkim treść, a nie forma (sceniczna, bo nie o językowej tu mówmy). Do rzeczy zatem!

Struktura

Kluczowe są oczywiście, jakżeby inaczej: wstęp, rozwinięcie i zakończenie. W antyku posługiwano się wersją nieco bardziej rozwiniętą (w wersji spolszczonej): wstęp, narracja, argumentacja, kontrargumentacja, zakończenie.

Klasyczna struktura oparta jest na tezie zawartej we wstępie. Jest ona opakowaniem dla celu szczegółowego. Oczywiście znaleźć się tam mogą różne techniki przyciągające uwagę, wzmagające interakcję etc., ważne jednak aby znalazły się tam również k o r z y ś c i. Rozwinięcie to w modelowym, klasycznym ujęciu sekwencja następujących po sobie przesłanek wspierających tezę, przesłanek popartych dowodami. To właśnie one decydują o tym, czy trafimy do audytorium.

Co daje nam dobrze zbudowana struktura? Wiarygodność. Jeśli bowiem ja zadbałem o dobrą strukturę, o dobrą argumentację, to znaczy, że się przygotowałem, jestem profesjonalny. Mało tego, darzę audytorium szacunkiem. Ono czuje się dzięki temu bezpieczne i docenione już tylko dlatego, że widzi mój wysiłek. Czy to jednak wystarczy?

Emocje

Dzięki dobrej argumentacji budujemy wiarygodność (wszak, jak wspomnieliśmy, to budulec perswazji), jak i autentyzm. Nawet jeśli nie jesteśmy mistrzami mowy ciała czy gestu, to szczerość i wiara bijące z naszego przekonania o wadze argumentów, z którymi przychodzimy, dają się zauważyć. Czy najpopularniejsi mówcy TED-a to wielcy oratorzy? Nie. W dużej mierze nie. Oni po prostu wierzą w to, co mówią.

Co jednak decyduje o przekonywaniu, to kluczowy w argumentacji: dowód. Dlaczego i… czym jest dowód? Otóż wspiera on przesłankę. Jeśli Simon Sinek w swoim wystąpieniu mówi o tym, że liderzy zaczynają od dlaczego, nie odkrywa Ameryki. Ciekawie się robi, gdy powołuje się na konkretne przykłady, dowody. Gdy Amy Cuddy opowiada o tym, że nasze ciało kształtuje to, kim jesteśmy, też nie dokonuje rewolucji. To, co jest najbardziej ciekawe, to dowody w postaci badań naukowych i kluczowe w tym wypadku wsparcie ich osobistym przykładem, osobistą historią, która jest królową dowodów.

To tam właśnie można zmieścić najwięcej emocji. Nawet jeśli są to tylko fakty, to odpowiednio opakowane, odpowiednio zatroszczone, odpowiednio przetransportowane, są jak ludzie z ważnymi wieściami mknący pociągiem do naszych umysłów. Pociągiem są emocje ujęte w słowa, gesty i głos. Te ostatnie decydują o sile przekazu w mediach, o miejscu w kanonie mówców decyduje jednak treść ujęta w spisane słowa. (W moim odczuciu potwierdza to również fakt, że ci, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia, wybierają formę książki jako medium pozwalającego oddać myśli w nieco bardziej zniuansowany, pogłębiony sposób).

Nie mówimy tu jednak o argumentacji trzymającej się kryteriów formalnych, lecz praktycznych. Rzadko kiedy, albo wręcz nigdy argumentacja najlepszych mówców nie jest ściśle „matematyczna”. W życiu, podejmując decyzje, bazujemy na tym, co dostrzegamy i na tym, co postrzegamy jako ważne. Argumenty, które wytaczał Martin Luter King w imię ruchu praw obywatelskich, spotkać mogłyby się z dość sceptycznym przyjęciem orędowników idei charakterystycznych dla Ku Klux Klanu i vice versa. Gdzie w tym wszystkim prawda, to zagadnienie na zupełnie inny artykuł. W tym skupimy się przez chwilę na poezji.

Daj mi skrzydła, Autorze!

„Wy jesteście solą ziemi”, „Jestem berlińczykiem” i wiele innych fraz uznanych za skrzydlate to w pewnej mierze poetycko ujęte przesłanki. Właśnie takie tapetują naszą wyobraźnię najskuteczniej i świadczą o prawdziwym mistrzostwie twórców. Czy może być lepszą reklamą przemówienia cokolwiek innego niż to, gdy jego fragmenty wchodzą do języka na stałe?

Od siebie możemy wymagać prawdopodobnie nieco mniej niż wymagali od siebie Jezus Chrystus i JFK, autorzy wymienionych wyżej fraz, niemniej zawsze możemy się starać. Dzięki temu nawet jeśli nasze frazy nie trafią do słowników, to wystarczy jeśli solidnie zaistnieją w świadomości odbiorców jako np. mantra powtarzana po każdej kluczowej dla wystąpienia części.

Czy możemy wymagać od siebie, by każde nasze wystąpienie było na miarę największych? Oczywiście, myślę jednak, że nie powinniśmy się spinać zanadto, choćby dlatego by nie popaść w śmieszność. To, co warto, to na pewno zadbać o:

– strukturę, dzięki której nasze audytorium poczuje się potraktowane z szacunkiem, co wzmocni naszą wiarygodność

– jakość argumentów, do których będziemy przekonani, dzięki czemu łatwiej będzie nam wydobyć emocje oraz idący za nimi autentyzm

– odrobinę fantazji, kapkę poezji, dzięki której zostaniemy zapamiętani dłużej…

…a chyba o to ostatnie chodzi nam najbardziej.

Tak więc struktura, emocjonująca argumentacja i odrobina poezji dadzą nam szansę na bycie skuteczniejszym przemawiającym. Jak z każdym rzemiosłem, a tym są wystąpienia publiczne (poza tym, że czasem bywają sztuką), wiąże się regularna praca, trening, bo bez nich nie ma efektów. Szukaj więc odpowiednich struktur dla swoich myśli, identyfikuj najlepsze dowody, bo w nich są emocje, daj się ponieść fantazji i ćwicz. Nade wszystko ćwicz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *