Buduj z głową, czyli jak?

Skoro wiemy już, że każde wystąpienie publiczne zaczyna się nie gdzie indziej niż w głowie, warto się zastanowić, co dalej. Sam temat bowiem to początek drogi. Jaka jednak ona jest? Czy to urokliwa szutrowa wykładzina jezdniopodobna, czy też jednopasmowa asfaltówka dla ciągników dojeżdżających na pole, a może komfortowa autostrada? Charakter drogi, którą jest Twoje wystąpienie, określa temat ujęty w słowa, konkretna nazwa, które sugeruje także jakość i styl podróży, w którą za chwilę uda się dzięki Tobie, mówco, audytorium.

Jeśli chodzi o ów temat, inny komfort zwiastuje: Wizerunek autora i bohatera w „Dzienniku 1954. Wersja oryginalna” w świetle badań lingwistycznych nad strukturą semantyczną języka Leopolda Tyrmanda, a inny Kochanek czy dandys. O Leopoldzie Tyrmandzie słów kilka. Sam tytuł powinien być maksymalnie prosty, czytelny, a niekiedy intrygujący, o ile można sobie na to pozwolić. Jak zatem zatytułowałbyś/zatytułowałabyś swoją mowę o najbliższym Ci temacie?

Skoro wiemy już, o czym piszemy, warto treść ująć we wstępną konstrukcję. Tytuł stanowi front budowli pozwalający się treści domyślać. Jak jednak domysły rozwiać? Poprzez postawienie czytelnej tezy, która stanowi próg wejściowy, przekraczany przez publiczność we wstępie. Jak może ona brzmieć w tym wypadku? Powiedzmy, że tak: Tyrmand był dandysem nawet jako życiowy partner swoich kobiet.

Generalnie, domysły winny się rozwiewać wraz z przekraczaniem kolejnych progów. Te także powinny mieć swoje nazwy, tytuły, dzięki czemu nam, jako mówcom, łatwiej będzie całość wypowiedzi zorganizować. O czym zatem w ramach naszego wystąpienia chcemy powiedzieć? Jakie elementy są tymi, o których audytorium powinno się dowiedzieć, by nas zrozumieć? Pytania można mnożyć, jednak w mowach czy prezentacjach stosunkowo krótkich warto ograniczyć liczbę odpowiedzi. Najlepiej do trzech, bo trójka to w mowach liczba magiczna, o czym jeszcze sobie kiedyś na łamach bloga powiemy.

Jak zatem mogą brzmieć argumenty wzmacniające tezę główną? Może na przykład tak: 1. Tyrmand w całym swoim życiu był w kontrze do tego, co aktualnie modne; 2. Najważniejsze decyzje życiowe podejmował samodzielnie, z nikim ich nie konsultując; 3. Był, mówiąc najprościej, niewierny do czasu, gdy poznał swoją ostatnią żonę. To oczywiście ujęcie warsztatowe, z którym można dyskutować. Chodzi w nim tylko o to, by pokazać, że rozwijając poszczególne argumenty, wzmacniamy tezę główną naszego wystąpienia. Innymi słowy, każdy fragment naszej wypowiedzi, którą poznamy w rozwinięciu ma służyć celowi ujętemu jako teza. W rozwinięciu, o którym powiemy sobie przy następnej okazji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *