Jak dzięki językowi wejść na wyższy poziom prezentacji?

„Prawda jest kwestią formy” – czy pamiętamy, kto jest autorem? Oczywiście Oskar Wilde. Co jednak ów miał na myśli? Możemy przyjąć dwie interpretacje: łagodną i ostrą. Pierwsza mówi, że forma wystąpienia może być znacząca dla odbioru treści. Druga: że wyłącznie ona określa, czy audytorium nam uwierzy. Skupmy się na tropie łagodnym, z pełną świadomością złożoności tego, co ostatecznie decyduje o odbiorze.

Osobiście uważam, że w największym stopniu określa go względna pewność siebie występującego. To, co się może na nią składać, to także świadomość siebie i swoich kompetencji językowych. Wiele osób zupełnie nieintencjonalnie posługuje się powszechnie znanymi figurami retorycznymi, których nazwy w pierwszym skojarzeniu mówią nic, albo w najlepszym razie niewiele. Czy bowiem anadiploza lub aitiologia to chwyty znane? Tak, lecz nieuświadomione. Nieuświadomione, bo nikt w szkołach nie przykłada wagi do tego, że wyraz powtórzony po kropce to właśnie anadiploza, a odpowiedzenie sobie samemu na pytanie to aitiologia.

Ze środków powszechnie znanych, które utrwalają przekaz w umysłach odbiorców, warto pamiętać wg mnie przede wszystkim o dwóch: o porównaniu i zabawie utartymi zwrotami. Oba środki stylistyczne bardzo silnie działają na wyobraźnię. Dlaczego? Oba odwołują się do świata audytorium, jeśli są zastosowane z jego poszanowaniem.

Porównuj z gracją

Spójrzmy na porównanie. Jeśli np. będę chciał uzmysłowić fotografowi, na czym polega tworzenie wystąpień, mało: pokazać, jak wiele mamy wspólnego – mogę posłużyć się następującym zabiegiem: Mówienie jest jak fotografowanie, a sama mowa jak kadr, który powinien zawierać tylko najważniejsze informacje. Ni mniej, ni więcej. Każdemu fotografowi takie ujęcie tematu będzie bliskie. Innymi słowy: odwołujemy się do tego, co odbiorca zna, by lepiej wyjaśnić istotę rzeczy.

Rozbijaj z głową

Rozbijanie utartych zwrotów ma inną funkcję. „Burzy” obrazy, które już mamy, by nadać im nowe ramy lub tylko wzbogacić o pewien niuans. Posłużyć się nią można w odniesieniu do utartych zwrotów, powiedzeń lub przysłów. Oto przykład zaczerpnięty z Andrzeja Poniedzielskiego: Pieniądze szczęścia nie dają. Do kwoty 15 złotych. Nie bez znaczenia jest tu efekt komiczny, wszak komizm to dla autora chleb powszedni, choć nieco melancholijny. Każdy jest tapicerem własnego losu brzmi zupełnie inaczej niż „kowalem”, a zawiera tylko jedną słowną wymianę, niuansującą całość smakowicie (to też Poniedzielski).

Komu w drogę, drogę wystąpień, rzec by można, temu – słowo, najlepiej dobre, trafne i gdy trzeba, głębokie. Zachęcam do kreatywnych ćwiczeń, jak przekształcenia utartych zwrotów czy szukanie omówionych wcześniej porównań. Znajdą zastosowanie w wystąpieniach publicznych i prezentacjach jako mantry, przesłanki czy przyciągacze uwagi. Wszystko to podniesie poziom naszych wystąpień, nie tylko poprzez wykazanie wyższej dbałości o szczegół, lecz przede wszystkim z uwagi na trafność ujęcia informacji.
Czyż nie o to nam wszystkim chodzi najbardziej? Ba, czyż nie o to chodziło Oskarowi Wilde’owi?

Więcej informacji znajdziesz tu:

Formy i normy, czyli poprawna polszczyzna w praktyce, Warszawa 2014

Kreatywność językowa w reklamie, K. Burska, B. Cieśla i in., Łódź 2016

Słownik dobrego stylu, najnowszy (PWN)

Słownik poprawnej polszczyzny, najnowszy (PWN)

Sztuka retoryki, M. Korolko, Warszawa 1990

Wykłady ze stylistyki, D. Zdunkiewicz-Jedynak, Warszawa 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *