13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie mówcy cz. 3/3, czyli psychologia a wystąpienia publiczne

W poprzednim wpisie omówiłem kolejnych 5 nawyków, które pozwolą Ci być silniejszym psychicznie prezentującym, mówcą. Znajdziesz je tu, a pierwsze trzy – tu. Jeśli chcesz być zawsze na bieżąco, zapisz się na newsletter tutaj.

Dziś pora na ostatnich pięć.

Oto one:

1. Nie zazdrość innym sukcesu

2. Nie poddawaj się po pierwszej porażce

3. Nie bój się spędzać czasu samotnie

4. Nie zakładaj, że świat jest Ci coś winien

5. Nie oczekuj natychmiastowych rezultatów


Nie zazdrość innym sukcesu

Jeśli z trudem:

– znosisz powodzenie innych

– wstydzisz się, że sam nie możesz się wylegitymować żadnym sukcesem

– w skrytości ducha cieszysz się, że kogoś spotkało niepowodzenie, to znaczy, że…

Prawdopodobnie mamy problem.

Jakie są konsekwencje?

– wieczny brak zadowolenia z tego, co masz

– zapomnisz o swojej drodze do powodzenia

– możesz stracić z pola widzenia swoje wartości.

Jak temu zaradzić. Amy Morin radzi między innymi, aby

– przestać się porównywać z innymi

– przestać podkreślać swoją słabość

Jak to wygląda w realiach mówczych? Często możemy mieć poczucie, że ktoś ma zdecydowanie większe od nas powodzenie, więcej zleceń, więcej uznania – wybierz, czego bardziej zazdrościsz. Każdy jednak ma swoją drogę, nieporównywalną, i o każdym wiemy w zasadzie tyle, ile zechce nam o sobie powiedzieć. Często nie mamy pojęcia, z czym zmagają się Ci, których traktujemy jako ludzi sukcesu.

Być może poznawszy ich problemy, nie patrzylibyśmy z zazdrością ,a z czymś nieporównanie bardziej wyważonym.

Kiedy zaś podkreślamy, jak wiele nam brakuje do najlepszych, jak bardzo odstajemy, koncentrujemy się na brakach, zamiast na mocnych stronach. Te zaś przecież ma każdy. I Koncentracja na nich jest zdecydowanie bardziej konstruktywna niż wyolbrzymiane braków.

W tym wszystkim pomóc może także własna definicja sukcesu, niezależnie od tego, jak daleki on się nam aktualnie wydaje.

Odpowiedz sobie na pytania, jak:

– Co jest Twoim największym osiągnięciem?

– Skąd wiesz, że tego dokonałeś?

– Co sprawiało Ci największą radość?

Czy na pewno to było to, czego zazdrościsz innym? Każdy z nas ma swoją metę gdzie indziej. Pomyśl, gdzie jest Twoja.

Co mnie pomaga osobiście? Czasem jest naprawdę ciężko, ale radość z cudzych sukcesów. Kiedy patrzę na to wszystko jak na jedno wielkie dążenie do bycia lepszym, w którym nie rywalizujemy, ale współdziałamy, aby – jakkolwiek to zabrzmi – świat był lepszy – on naprawdę taki się staje. Przynajmniej na chwilę.

Sukces to jednak, ale niepoddawanie się po pierwszej porażce często temu pomaga. Omówmy zatem kolejny nawyk, właśnie ten:


Nie poddawaj się po pierwszej porażce

Najbardziej znamiennym z mojego punktu widzenia symptomem, świadczącym, że mam skłonność do takiej postawy jest to, że mam ochotę brać udział tylko w tych przedsięwzięciach, w których mogę wygrać. W innych niekoniecznie. To zabawne, ale tak jest. Tymczasem, jak pokazują badania:

– praktyka jest ważniejsza niż talent do czegoś

– upór jest lepszym wskaźnikiem sukcesu niż IQ

– wiązanie porażki z brakiem uzdolnień prowadzi do wyuczonej bezradności.

Co to wszystko znaczy? Nie wolno się poddawać po pierwszej porażce! Startowałem w wielu konkursach mówczych i gdybym się poddał, nigdy bym nie osiągnął mistrzostwa Polski. Wiele razy demonstrowałem swoje usługi klientom, którzy mnie odrzucali, podczas gdy Ci którzy mnie wybrali otrzymywali od Uczestników szkoleń zachwycające recenzje. Czy mam się poddawać tylko dlatego, że ktoś mnie nie kupi? To szaleństwo!

Porażka jest normą! Jest lekcją, ale na pewno nie kryterium decydującym o tym, czy powinieneś zaprzestać jakiejś aktywności.

Tu ważne jest aby stawić czoła własnym lękom, a te bardzo często pojawiają się w samotności. Dochodzimy zatem do kolejnego nawyku:


Nie bój się spędzać czasu samotnie

Dlaczego. Amy Morin przytacza wiele uzasadnień, z których dla mnie najważniejsze jest to, które mówi, że samotność odbudowuje siły.

Często szukamy hałasu, będąc doń przyzwyczajonymi  z powodu charakteru naszych czasów. Ten hałas to także ciągłe sprawdzanie tego, co tam słychać w social mediach. Kiedy jednak rozpoznać prawdę swoich uczuć, duchowy stan, jeśli nie będąc sam na sam ze sobą.

Bardzo podoba mi się idea umawiania się na randki samemu ze sobą. Amy sugeruje, by był to czas wyjątkowy, tylko dla siebie. Pomyśl zatem o tym, przy czym naprawdę odpoczywasz i kiedy możesz usłyszeć własne myśli.

Praktyka uważności i medytacja mogą iść z tym w parze.

Jak się to ma do praktyk prezentacyjnych. Z mojego punktu widzenia bardzo ważny jest czas, kiedy zastanawiam się o czym tak naprawdę chcę powiedzieć. Kiedy zastanawiam się w ciszy nad celem szczegółowym, widzę go wyraźniej. Lepiej dobieram argumenty i bardziej skupiam się na świecie audytorium, do którego będę mówił.

Te chwile ciszy są bezcenne, bo choć nigdy nie mamy gwarancji sukcesu, to zawsze możemy zwiększyć nań szansę.

Wiąże się z tym kolejny nawyk:


Nie zakładaj, że świat jest Ci coś winien.

Na pewno nie jest sprawiedliwy i na pewno nie zasługujesz na sukces tylko dlatego, że… jesteś.

Sukces jest często kwestią czystego przypadku i szerzej pisze o tym autor książki Czarny Łabędź, którą serdecznie polecam.

Poczucie, że świat jest nam coś winien dotyka ludzi, którzy wywyższają się ponad innych. Poczucie własnej wyjątkowości, bycie ponad normami to coś co ich cechuje.

Sądzę, że wielu całkiem zwyczajnych ludzi blokuje się przed bardziej konstruktywną postawą, bo też przytrafia się im taki sposób myślenia.

Uważamy, że jesteśmy zbyt ważni, żeby w coś wejść, zaangażować się, ignorujemy uczucia innych, zapominamy o swoich słabych stronach.

Podczas prezentowania może to oznaczać, że zapomnimy o potrzebach audytorium, o uczuciach ludzi, do których mówimy. Bez pokory może nami władnąć klątwa wiedzy – milczące założenie, że wszyscy przecież na pewno wiedzą to, co ja uważam za oczywiste.

Tymczasem to, co się sprawdzi w większym stopniu, w takim stopniu, w którym będziesz mógł wzmocnić swoją psychikę, to: współdziałanie, a nie rywalizacja; dawanie bez liczenia na napiwek od życia, a nie branie. Przede wszystkim: utrzymanie poczucia własnej wartości n rozsądnym poziomie.

Ostatni z nawyków to:


Nie oczekuj natychmiastowych rezultatów

Amy Morin przekonuje, że ogólnożyciowo bardziej sprawdzi się odroczona gratyfikacja niż oczekiwanie na natychmiastowy efekt.

Jakże boleśnie przekonałem się, że na efekt bycia mówcą profesjonalnym trzeba pracować dłużej niż mi się wydawało. To nie jest łatwe, aby wyjść na scenę przed ludzi, którzy widzą Ci pierwszy raz. To, co pomoże oswoić siebie samego ze wszystkimi konsekwencjami wyjścia przed innych z konkretnym przekazem, to … praktyka, taka, która czasem zajmuje wiele lat.

Nie ma się c zniechęcać, trzeba tylko szukać okazji do tego, by szlifować umiejętności w bojowym ogniu.

To, co pomaga w zmianie, a przecież rozwój w jakimś obszarze to właśnie zmiana, to fetowanie małych sukcesów, wyznaczanie sobie swojej własnej drogi opartej o realistyczny plan.

Pomyśl też o tym, co pomoże Ci przjeść przez nieuchronną frustrację. Zaplanuj to, jak przez nią przejdziesz, aby nie odciągała Cię od tego co dla Ciebie najważniejsze, jeśli chcesz się rozwijać czy to jako człowiek czy konretnie jako mówca, prezentujący.

I tak omówiliśmy 13 nawyków silnych psychicznie mówców na podstawie książki Amy Morin.

Ostatnich pięć przeformułujmy tradycyjnie już na takie o bardziej pozytywnym wydźwięku:

Zamiast zazdrościć, miej swoją definicję sukcesu

Walcz mimo porażek, bo są normalne

Szukaj samotności, najlepiej regularnie

Działaj realistycznie w świecie, który Cię otacza

Uzbrój się w cierpliwość, bo warto!


Dziękuję za uwagę. Jeśli ten materiał był dla Ciebie pomocny, to świetnie. Jeśli chciałbyś podzielić się spostrzeżeniami, napisz do mnie.